dziś
na śniadanie była taka swojska jajecznica
na świeżutkim szpinaku,
listkach botwinki
(oczywiście wszystko z
własnego ogródkowa)
i wiejskich żółciutkich jajkach
od tej szczęśliwej kury
co to naprawdę po najprawdziwszej trawie biega ....
smakowała wybornie
:)
całość doskonale uzupełniły
papryczki nadziane
przepysznym kozim serem....
i ćwiartki pomidora skropione sosem balsamicznym
oraz
bezpszenny chlebek
bezpszenny chlebek
(oczywiście własnego wypieku)
a do popicia - mus
koniecznie z polskich truskawek
cudownego weekendu
XOXO
rany toś mi apetytu narobiła;-)
OdpowiedzUsuńKochana, co za pyszności... takie śniadanko to prawdziwa uczta:)
OdpowiedzUsuńTobie również pięknego weekendu:) całuski